Cześć kochani!
Nazywam się Łucja Gottfried, jestem dziewczyną Dawida. Wpadł on na pomysł, abym podzieliła się z Wami moją wiedzą i doświadczeniem w temacie odchudzania i częstym problemem z którym spotykają się głównie Panie. Wpis konkretnie będzie dotyczył wpływu postrzegania swojej sylwetki na stany depresyjne.
Jest to ważny aspekt, gdyż osoby zaczynające trenować, już po bardzo krótkim czasie chciałyby osiągnąć maksymalne efekty trzymania diety i treningu. Oczywiście na początku wiele osób, które wcześniej nie ćwiczyły, oraz ludzie zmagający się z nadprogramowymi kilogramami mogą szybciej i łatwiej schudnąć niż ci, którzy trenują już od dawna lub są szczupli. Warto już na wstępie wspomnieć, że budowanie mięśni jest to długi i żmudny proces. Nie należy się bać tego, że np. w wypadku Pań, urosną zbyt duże uda, bo jak najbardziej można to kontrolować, dlatego trenujące Panie powinny szczególnie zwrócić uwagę na dobór ćwiczeń. Co więcej, nie zawsze nabieramy tyle samo mięśni w poszczególnych partiach, czasami nawet są lekkie dysproporcje pomiędzy prawym i lewym bicepsem, a kobiety mogą mieć bardziej widoczny cellulit w lewej nodze niż prawej. Nie mniej jednak, jeśli już chudniemy, to chudniemy ze wszystkich partii. Kobiety o kształcie gruszki będą zawsze szczuplejsze na górze, a nogi i pośladki spadną na końcu, tak samo Panie jabłka schudną najpierw z nóg, a potem z brzucha i ramion, ale nigdy nie będzie tak, że Panie schudną z całego ciała, ale piersi i pośladki zostaną w nienaruszonym miejscu, a Panowie zbudują nogi, ale odkryją sześciopak. Fizycznie niemożliwe jest zredukować nadmiar tłuszczu z wybranej partii i zbudować mięśnie tam, gdzie ich za mało. I tutaj, gdzie wyjaśniliśmy sobie mechanizm budowy i redukcji masy ciała, pojawia się pewien problem. Tak jak wcześniej wspomniałam, osoby zaczynające przygodę z treningiem i odchudzaniem najczęściej wyznają zasadę 100% albo nic. Wcześniej jedli co popadło, nagromadzili tłuszcz, a teraz jest specjalna okazja i trzeba schudnąć! I zwykle te „smutne grubaski” dają sobie około miesiąc czasu na nowe życie i wygląd. Należy zauważyć, że w miesiąc możemy bardzo zmobilizować się i zrobić naprawdę dużo, by osiągnąć swój wymarzony cel, ale zwykle ma to tragiczne skutki. Dlaczego? Ponieważ kilogramy, które przecież dopiero co straciliśmy wracają do nas jak bumerang w zastraszającym tempie. Mało tego, bo wraz z kilogramami może pojawić się załamanie nerwowe, a nawet depresja. Zwłaszcza osoby, które są słabe psychicznie i nie mają wsparcia wśród bliskich są narażone na taki stan.
To teraz jak ustrzec się przed stanami depresyjnymi podczas i po odchudzaniu?
Jeśli podoba Ci się ten post, daj mi znać w komentarzu! Może jest temat, który Cię interesuje i powinnam ja albo Dawid podzielić się swoją wiedzą.
Łucja Gottfried